Cześć,
Jak minął wam dzień? :) Dziś krótka prezentacja mojego walentynkowego makijażu na moich opadających powiekach. Jest to jednocześnie dzienny make-up stąd całość bez ekstrawagancji.
Opadająca powieka...mając taka budowę oka trzeba przyjąć do wiadomości, że w makijażu musimy osiągnąć level hard. Ja w pakiecie od natury dostałam także wysoko usytuowany łuk brwiowy.
Najpierw użyłam bazy pod cienie ArtDeco. Na cała ruchomą powiekę ( uśmiecham się pod nosem gdy to piszę) nałożyłam matowy, jasno-różowy cień zaś w załamaniu (tu już się śmieję w głos) i na dolnej powiece roztarłam perłową nowość od Inglota: odcień AMC Shine 153. Następnie namalowałam cienką, czarną kreskę kremowym eyelinerem i wytuszowałam rzęsy.
Policzki musnęłam różem w chłodnym odcieniu zaś brwi podkreśliłam za pomocą znanego powszechnie duo z Essence.
Kosmetyki które użyłam:
* Eveline Cosmetics, kryjący podkład art scenic
* baza pod cienie ArtDeco
* Maybelline, tusz Colossal Volum' Express
* Kryolan, kremowy eyeliner
* Essence, eyebrow set
* Bell, róż w odcieniu 052
* Golden Rose, Silky Touch Matte Eyeshadow w odcieniu 203
* Inglot, cień AMC Shine 153
Carla
podoba mi się ten cień z inglota :)
OdpowiedzUsuńślicznie!!! też mam problem z opadajaca powieką :D
OdpowiedzUsuńjak ten podklad Eveline>? z biedronki ??
Tak z Biedronki :)
Usuńbardzo ładny, lubię takie :)
OdpowiedzUsuńwitaj opadająca powieko :), też mam ten róż jednak w innym odcieniu i bardzo go sobię chwalę :) Makijaż ładny, lubie takie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny make-up.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na opadającą powiekę :)
OdpowiedzUsuń+ obserwuję