Róż to kosmetyk, którego zaczęłam używać najpóźniej (później nawet od bronzera). Teraz wiem,że był to błąd ale kiedyś obawiałam się że jedyny efekt jaki nim osiągnę to efekt pajaca :)
Dziś oczywiście wiem, że róż potrafi pięknie podkreślić urodę.
Moja kolekcja nie jest okazała ale każdy z tych kosmetyków się sprawdził i jest cały czas w użyciu.
Moim pierwszym różem było duo z Sephory.
Jak widać mocno już sfatygowany róż sięgnął dna. Używałam go bardzo długo. Ma piękny zimny odcień i jest dobrze napigmentowany. Hint: Jasne odcienie są najlepsze dla początkujących bo trudno sobie zrobić nimi krzywdę.
Niestety mimo poszukiwań nie znalazłam już tego różu w Sephorach. Pewnie został wycofany, szkoda. Dostępny jest tylko drugi odcień tego duo ale jego mocno pomarańczowy, ciemny kolor mi się nie podoba.
Kolejne dwa róże są również z Sephory kupione na promocji za 10 PLN/ szt. Aparat nie poradził sobie z oddaniem ich koloru. Jeden jest to bardzo blady róż, drugi zaś bardzo intensywny.
Dziś oczywiście wiem, że róż potrafi pięknie podkreślić urodę.
Moja kolekcja nie jest okazała ale każdy z tych kosmetyków się sprawdził i jest cały czas w użyciu.
Moim pierwszym różem było duo z Sephory.
Jak widać mocno już sfatygowany róż sięgnął dna. Używałam go bardzo długo. Ma piękny zimny odcień i jest dobrze napigmentowany. Hint: Jasne odcienie są najlepsze dla początkujących bo trudno sobie zrobić nimi krzywdę.
Niestety mimo poszukiwań nie znalazłam już tego różu w Sephorach. Pewnie został wycofany, szkoda. Dostępny jest tylko drugi odcień tego duo ale jego mocno pomarańczowy, ciemny kolor mi się nie podoba.
Kolejne dwa róże są również z Sephory kupione na promocji za 10 PLN/ szt. Aparat nie poradził sobie z oddaniem ich koloru. Jeden jest to bardzo blady róż, drugi zaś bardzo intensywny.
Kolejny róż jest z firmy Bell, jeden z ciemniejszych jaki posiadam. Za niewielka cenę ( poniżej 10 PLN) dostajecie dobrą jakość. Ładnie się rozprowadza lecz trzeba uważać by przy tym odcieniu nie zrobić sobie plam.
O różu z MIYO pisałam już na blogu więc ograniczę sie tylko do ''Polecam'' :)
No i last but not least róż z Catrice, o którym pisałam w Ulubieńcach więc też już nie będę się rozwodzić. Co mnie zachwyca w tym różu to kolor, jest przepiękny.
Zapewne na tym mój zbiór się nie skończy, mam już upatrzoną piękną brzoskwinkę ze Sleeka ;) Ale o tym następnym razem.
Pozdrawiam ♥
Carla
Ten z Catrice jest sliczny.
OdpowiedzUsuńCatrice ma cudowny kolor, muszę się za nim rozejrzeć:-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w Trójmieście nigdzie nie ma kosmetyków Miyo :(
OdpowiedzUsuń