Wakacje,wakacje i po wakacjach :)
Nadeszła pora podsumowań więc dziś pokażę wam moich kolorówkowych ulubieńców.
Zacznijmy od podkładu. Na pogodę tego lata nie można było narzekać, było ciepło ( momentami upalnie), zrezygnowałam więc z mazideł wagi ciężkiej i przerzuciłam się na lekkie fluidy.
Na początku wakacji gdy miałam bledszą skórę, używałam Estee Lauder Double Wear Light. Gdy złapałam już trochę słońca zmieniłam go na ciemniejszy Clinique Superbalanced Makeup. Podkład ten ładnie nawilża i kryje niedoskonałości nie podkreślając porów.
Przejdźmy do cieni do powiek. Zanim jakiegokolwiek użyję nakładam bazę z ArtDeco, która sprawdza się u mnie idealnie - cienie są na swoim miejscu w nienaruszonym stanie aż do demakijażu.
Muszę przyznać, że cieni nie używałam zbyt często, wystarczało mi pociągniecie kreski eyelinerem.
Ale gdy już na coś się zdecydowałam to były to cienie w kremie: Maybelline Color Tattoo w odcieniu 20 - Turquoise Forever i Essence Soft Touch Eyeshadow w odcieniu 01 My Caddy in the Wind. Turkusu nie nakładałam na całą powiekę lecz robiłam nim kreski.
Z cieni 'tradycyjnych' najczęściej używałam paletki Sleek Paraguaya.
Piękna, letnia kolorystyka.
Skoro już wspomniałam o kreskach to w 90% przypadków wykonywałam je czarnym eyelinerem z Pierre Rene ( recenzja TUTAJ ) i granatowym z Catrice.
Kolejny ulubieniec to puder brązujący z JOKO z kolekcji Marrakech Dream w wersji dla blonde :)
Jeśli chodzi o róże to niczym was nie zaskoczę: trochę brzoskwini i trochę koralu od Catrice.
Na deser szmineczki.
Najczęściej wybierałam odcienie w kolorze nude: Catrice w odcieniach 010 i 190 i Celia odcień 511. Jeśli wybierałam konkretniejszy kolor to na ustach lądowała pomadka Catrice w odcieniu 050 i pomadki Rimmel z kolekcji Kate Moss ( recenzja TUTAJ )
Nie ukrywam że jestem maniakiem kolorówki i nawet latem lubię się maznąć kolorem tu i tam :)
Muszę przyznać, że cieni nie używałam zbyt często, wystarczało mi pociągniecie kreski eyelinerem.
Ale gdy już na coś się zdecydowałam to były to cienie w kremie: Maybelline Color Tattoo w odcieniu 20 - Turquoise Forever i Essence Soft Touch Eyeshadow w odcieniu 01 My Caddy in the Wind. Turkusu nie nakładałam na całą powiekę lecz robiłam nim kreski.
Z cieni 'tradycyjnych' najczęściej używałam paletki Sleek Paraguaya.
Piękna, letnia kolorystyka.
Skoro już wspomniałam o kreskach to w 90% przypadków wykonywałam je czarnym eyelinerem z Pierre Rene ( recenzja TUTAJ ) i granatowym z Catrice.
Kolejny ulubieniec to puder brązujący z JOKO z kolekcji Marrakech Dream w wersji dla blonde :)
Jeśli chodzi o róże to niczym was nie zaskoczę: trochę brzoskwini i trochę koralu od Catrice.
Na deser szmineczki.
Najczęściej wybierałam odcienie w kolorze nude: Catrice w odcieniach 010 i 190 i Celia odcień 511. Jeśli wybierałam konkretniejszy kolor to na ustach lądowała pomadka Catrice w odcieniu 050 i pomadki Rimmel z kolekcji Kate Moss ( recenzja TUTAJ )
Nie ukrywam że jestem maniakiem kolorówki i nawet latem lubię się maznąć kolorem tu i tam :)
Carla ♥
Zdjęcia w plenerze,super;
OdpowiedzUsuń