Swoje Glossy otworzyłam dopiero po powrocie z urlopu czyli przedwczoraj. Zawartość sprawdziłam wcześniej w internecie, wytrzymanie 7 dni bez poznania wnętrza pudełka było ponad moje siły :)
Przyjrzyjmy się kosmetykom:
01.
02.
03.
04.
05.
+
Sierpniowe pudełko jest całkiem niezłe. Najbardziej cieszy mnie szminka i kokosowy peeling.
Mam jednak trzy uwagi:
1. Katowanie tych samych marek
Rynek kosmetyczny jest ogromny, Glossybox w Polsce jest od niedawna więc dublowanie marek mi się nie podoba.
2. Gratisy z perfumerii
Zdaję sobie sprawę że zawartość boxa to głównie miniatury ale drażni mnie że są to kosmetyki które dostaje się w gratisie do zakupów w perfumerii ( krem pod oczy Clinique dorzucali do kremu BB w Douglasie). Mydełko L'Occitane znajdziecie zaś w hotelowej łazience. Wykupując miesięczną subskrypcję płacę 49 PLN i nie chcę mieć wrażenia że dostanę mix z wietrzenia magazynów.
3 Małe zróżnicowane pudelek
Do tej pory boxy różniły się od siebie niewiele, w tym miesiącu wcale. Po co więc ekipa Glossy bawi się w profile piękności?
Czy będę dalej subskrybować Glossy? Tak gdyż przy nędzy Shinyboxa to pudełko trzyma poziom.
Poza tym lubię niespodzianki :) Jednak jeśli moje zarzuty pozostaną aktualne będę musiała sobie odpuścić subskrypcję.
Carla ♥
Ciekawi mnie ten kokosowy scrub :)
OdpowiedzUsuńNarazie mogę powiedzieć że pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńPudełko z zawartością ciekawe, ale za dużo tych pudełek powstało i w sumie cóż, każdy ratuje się jak może :)
OdpowiedzUsuńNiuchałam ten żel pod prysznic i zapach jest fenomenalny ;DD
OdpowiedzUsuńhttp://makeuplista.blogspot.com/
W tym miesiącu bardzo interesujace produkty w glossy boxsie,cały czas sie zastanawiam czy zamowić pudełeczko.
OdpowiedzUsuńlikee your blog!
OdpowiedzUsuńkeep posting and go for it!!
XO