Marcowe pudełko dostałam za zebrane punkty Glossydots więc bez większych emocji i obaw czekałam aż do mnie dotrze. Zamiast różowego boxa dostałam kosmetyczkę a w środku znalazłam:
* Jelly Pong Pong, błyszczyk w kredce // pełny produkt
* Lierac, płyn micelarny // 50 ml
* Artego, preparat odbudowujący do włosów // 8 ml
* Clarena, Dermonaprawczy krem do twarzy // 30 ml
* Anatomicals, odżywka do mycia ciała // 150 ml
Pudełko jest naprawdę ok w porównaniu z dwoma poprzednimi, wszystkie produkty mi się przydadzą i z ciekawością je przetestuję.
Jako upominek Glossybox dorzucił książeczkę - mini przewodnik po kilku światowych metropoliach z uroczymi naklejkami na bagaż.
A teraz pytanie: przerwać subskrypcję czy bawić się w to dalej?
Carla ♥
Fajne to marcowe Glossy Box :) Postarali się troszkę :)
OdpowiedzUsuńTwoja wersja równiez mi się podoba, ogólnie super to pudełko :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałam Glossy. Ale dla mnie 50 zl to troszkę dużo.
OdpowiedzUsuńoooh. świetnie wyglądają te kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńten box jak najbardziej udany :)
OdpowiedzUsuń